Oceniamy szanse Polaków w Australian Open 2014
Los sprzyjał reprezentantom Polski w tegorocznym kompletowaniu drabinki Australian Open. Nasi panowie uniknęli losu ulubieńców gospodarzy, Bernarda Tomicia i Ashleigh Barty, którzy wpadli odpowiednio na Rafę Nadala i Serenę Williams.
Jedyną Polką w turnieju głównym jest Agnieszka Radwańska. Tym razem rozstawiona z piątką, przez co wpada na Wiktorię Azarenkę już w ćwierćfinale. To nie jest optymistyczna informacja. Ale dobra jest taka, że do tego ćwierćfinału powinna dojść, a nawet z bolącym ramieniem powinna przynajmniej wygrać pierwsze rundy.
Krakowianka zaczyna od spotkania z 19-letnią Julią Putincewą, Rosjanką w barwach Kazachstanu (109 WTA). To juniorska finalistka Australian Open z roku 2012. Na korcie bardzo impulsywna – mocno bije, dużo wrzeszczy i wymachuje rywalkom zaciśniętą pięścią. Prywatnie – fanka Eminema. Na razie w jej karierze tenisowej para idzie w gwizdek.
Radwańska grała z Putincewą raz. W Dubaju w ubiegłym roku wygrała 7-5 6-3.
W drugiej rundzie może czekać Białorusinka Olga Goworcowa, ale to może być również jakaś dobra kwalifikantka, np. Belinda Bencić czy Ana Konjuh. Goworcową pamiętamy z wygranego meczu z Radwańską w New Haven. I to jak wygranego! Polka dostała seta do zera, a w kolejnej partii skreczowała. Patrząc jednak obiektywnie, trudno sobie wyobrazić zbliżony scenariusz, chyba, że znów odezwie się poważna kontuzja. Dwa poprzednie mecze z ofensywnie grającą Olgą Agnieszka wygrała bardzo łatwo.
Kolejną rywalką może być rozstawiona z 29. Anastazja Pawljuczenkowa. Radwańska ostatnio się męczyła, ale z nią wygrywała. Mogą być trzy sety, mogą być tie-breaki, jednak to Polka będzie faworytką i powinna kontrolować to spotkanie.
Czwarta runda to powinny być już wyższe schody. Według rozstawienia, ma się tam znaleźć Karolina Woźniacka, niewygodna rywalka dla Agnieszki. Biorąc jednak pod uwagę obecną formę Woźniackiej, wcale nie musi do tego dość (chociaż w pierwszych dwóch meczach Karo nie bardzo ma z kim przegrać, więc może się wciągnie w turniej). Inne opcje to Estonka Kaia Kanepi (Agnieszka ma z nią bilans setów 8-0) czy hiszpańska rewelacja z Hobart, Garbine Muguruza (Radwańska pokonała ją gładko w Miami).
Wydaje się, że ćwierćfinał to plan minimum i jeśli Aga go nie osiągnie, to będziemy zmartwieni i zaniepokojeni.
W turnieju panów Jerzy Janowicz trafił na 19-latka z Sydney, Jordana Thompsona, który pokonał niedawno Juana Monaco w pokazówce w Kooyong. Wiadomo, że to tylko pokazówka, ale Thompson to jeden z bardziej obiecujących młodych Australijczyków i nie wolno go zlekceważyć, bo się skończy jak z Novikovem w US Open w 2012r. Bardziej niepokoją sygnały od ludzi obserwujących treningi Jerzyka w Melbourne. Podobno zastój po kontuzji jest mocno widoczny. Dlatego trudno wybiegać w przyszłość poza pierwszą/drugą rundę.
U Michała Przysiężnego sprawa jest prosta: powinien wygrać z Horacio Zeballosem i przegrać z Philippem Kohlscheiberem. Argentyńczyk nie jest gwiazdorem kortów twardych; Polak jest faworytem ekspertów i bukmacherów. Kohlschreiber to z kolei wysoka tenisowa półka. Niemiec ma jednak swoje wahania formy, ostatnio w Wiedniu przegrał z Rubenem Bemelmansem a w Doha z Peterem Gojowczykiem. Przysiężny grał z Kohlschreiberem raz i wygrał jednego… gema.
Łukasz Kubot wpadł na Nikołaja Dawidienkę. Rosjanin ostatnio rozważał zakończenie kariery, był kontuzjowany i sporo przegrywał, ale i Kubot (delikantnie mówiąc) nie błyszczał. Dawidienko prowadzi 2-0 w bezpośrednich pojedynkach. Szansą Kubota w meczu jest zniedołężnienie tenisowe dawnego numeru 3 rankingu ATP.