Trenuję już czterdzieści sześć dni. Zauważyłam u siebie pewne skutki uboczne. To chyba przyplątała mi się tak zwana choroba zawodowa. Nie wiem jak to możliwe, aby dostać choroby zawodowej trenując amatorsko, ale cóż, mi się udało. Chyba moja nowa pasja, którą zaczęłam realizować, po tym jak wpisałam w wyszukiwarkę „baseny kąpielowe” i jeden z nich zakupiłam, wywiera zbyt duży wpływ na moje życie. Jakie są jej objawy, ano takie, że moja droga do pracy znacznie się wydłużyła. Do szkoły po pracy także przestałam zdążać. Nie wiem czemu ale teraz poruszam się po okręgu, nie potrafię iść prosto i w drodze do i z pracy zataczam koła. Takie o średnicy około trzech i pół do czterech metrów. Miałam nadzieję, że baseny kąpielowe które oglądałam i z których jeden zakupiłam wpłyną na mnie wyłącznie pozytywnie. Nie przypuszczałam, że może być inaczej. Choć w sumie mogłam wybrać gorzej. Proszę sobie wyobrazić jakbym śmiesznie wyglądała gdybym chciała uprawiać np. wspinaczkę. Na samą myśl o wchodzeniu do pracy na dziesiąte piętro naszego biurowca i robienie tego po zewnętrznej jego ścianie robi mi się słabo.