A prywatnie… to miałam fatalny początek roku. Z każdej strony wszystko „się paliło i waliło” i tylko czekałam i w sumie czekam nadal aż ta zła passa się skończy. A swoją drogą, to jednak człowiek to silna istota. Naprawdę silna (oczywiście psychicznie, fizyczność jak wiemy w takich przypadkach jest nieistotna ;) Myślę, że nawet będąc na skraju wytrzymałości, smutku, i różnych innych emocji można zawsze szukać pozytywnych stron. Już od dawna kiedy mam jakieś sztormy, nie zadaję sobie pytania „Dlaczego mnie to spotyka?” Tylko: „Co zrobić żeby było dobrze?” I tak obserwując siebie chyba lekko ewoluowałam przez ostatnie lata, ponieważ teraz zadaję sobie nowe pytanko: „Czego ta sytuacja ma mnie nauczyć?” I tu nachodzi refleksja, że jestem zbyt ufna do ludzi, że mierzę wszystkich swoją miarką, że naiwnie wierzę, że każdy ma w sobie dobro, a że czasami ktoś zbłądzi to przecież errare humanum est.

Umówmy się - powinno się podejść do pewnych/ważnych kwestii realistycznie, praktycznie i spojrzeć na nie naprawdę obiektywnie, bo inaczej będzie się krążyć i śmigać po orbitach Wszechświata w nieskończoność. No, a na co w takim razie mamy być bezemocjonalni? Przecież emocje w nas aż krzyczą ( np. w przypadku Pana Prezydenta) Nie wiem jak Ty, ale ja chciałabym być bezemocjonalna na hejt, głupotę ludzką, wyrachowanie, bezmyślność i niesprawiedliwość. Bo tylko wtedy będę mogła odkładając emocje na bok coś z tym zrobić, coś zmienić, coś dobrego zdziałać...
I tego Wam dzisiaj życzę, abyście w tym roku (który jest wyjątkowo ważny dla Polski z wielu względów) byli realistyczni, praktyczni, obiektywni i bezemocjonalni w podejmowaniu decyzji i oby tak było do końca świata i o jeden dzień dłużej…<♥️MIMISS JO♥️
Miss Joga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz