Ja nie wiem, ale chyba już jestem troszku uzależniona od tego stania na rękach ( i kawy oczywiście 😉☕️) a także stania na głowie, przedramionach i od wszelkich innych wariantów asan odwróconych. Mam wrażenie, że kiedy je robię to pojawia się taka fajna lekka adrenalina i pytanie: ile tym razem ustoję, jaki wariant teraz, na co dzisiaj moje mięśnie są gotowe a na co jeszcze muszę poczekać. Od zawsze powtarzam: dzień bez stania na rękach to dzień stracony, Si or No? 😉 Spokojnej niedzieli Miss Joga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz