czwartek, 26 kwietnia 2018

PODSUMOWANIE PODZIĘKOWANIE

A dzisiejszy post chciałabym zadedykować wszystkim moim Uczniom. Zarówno tym, którzy byli ze mną na ostatnim warsztacie jak i tym, którzy uczęszczają do mnie regularnie na zajęcia…


 Obiektywnie rzecz ujmując najczęściej ocena jakiejkolwiek wycieczki w dużej mierze opiera się na miejscu, które chcemy zobaczyć, pogodzie i zakwaterowaniu ( prawie wszyscy pytali mnie o pogodę jak wróciłam ;) Ja dodałabym do tego jeszcze jeden niezmiernie ważny punkt - LUDZI. Moim zdaniem to przede wszystkim Ludzie tworzą atmosferę na wyjeździe, dzięki której chce się wstawać na 6.45 rano na jogę lub nie.
 Ich poczucie humoru sprawia, że nawet jeśli hotel nie ma 5 gwiazdek ( i pewnie można byłoby znaleźć lepszy)  to jednak nikomu to nie przeszkadza bo wszyscy jesteśmy razem ( i jak ktoś potrzebuje plaster na kolano czy tabletkę na alergię to daleko chodzić nie trzeba ) Fakt, że można razem usiąść na dachu i zjeść wspólnie śniadanie a potem przejść przez ulicę prosto na plażę  na pewno jest na duży plus, zwłaszcza, że wszyscy się znają i „nadają na tych samych falach” , po prostu lubią ze sobą przebywać, inspirować się i wymieniać doświadczeniami.




To, że sala w której praktykujemy jogę czy też miejsce gdzie ćwiczymy nie jest idealne, powiem więcej do perfekcyjnego czasami troszku mu brakuje, to wtedy nie ma znaczenia bo my wspólnie razem tworzymy pozytywne wibracje i w ogóle nie dostrzegamy niedoskonałości wokół nas.  I w końcu wspólna praktyka jogi. Ludzie się znają, ufają sobie przy wariantach w parach, nie wstydzą się jeśli czegoś nie robią, bo to przecież nie olimpiada tylko joga. 
Dlatego dziękuję Wam Kochani bardzo, że pojechaliście ze mną po raz kolejny na warsztat, że  to właśnie ze mną chcieliście zobaczyć Izrael i po raz kolejny mi zaufaliście🙏🙏🙏😊  Dziękuję też wszystkim moim pozostałym Uczniom, że na mnie czekaliście i z uśmiechem przywitaliście mnie po powrocie. To tylko uzmysławia mi po raz kolejny jak silna potrafi być więź pomiędzy Uczniem i Nauczycielem. Taka niewidzialna nić sympatii i szacunku, która jest w stanie przetrwać długie, długie lata. W końcu słowo Joga z sanskrytu znaczy „łączyć” i myślę, że w jakieś takiej minimalnej mikro cząstce jesteśmy wszyscy razem połączeni. W końcu Wszechświat sprawił, że się spotkaliśmy a w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny…
Miss Joga 
PS. Oczywiście duże podziękowania dla Liora, który jak zawsze zadbał o nas od momentu wylądowania aż po wylot z Izraela, jak i dla May'i, która chociaż nie pracuje już jako manager w naszym hotelu to jednak znalazła chwilę aby się z nami zobaczyć i opowiedzieć kilka słów o Jerozolimie. Toda raba 🙏😘


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz