A dzisiejszy post chciałabym zadedykować wszystkim moim Uczniom. Zarówno tym, którzy byli ze mną na ostatnim warsztacie jak i tym, którzy uczęszczają do mnie regularnie na zajęcia…
Ich poczucie humoru sprawia, że nawet jeśli hotel nie ma 5 gwiazdek ( i pewnie można byłoby znaleźć lepszy) to jednak nikomu to nie przeszkadza bo wszyscy jesteśmy razem ( i jak ktoś potrzebuje plaster na kolano czy tabletkę na alergię to daleko chodzić nie trzeba ) Fakt, że można razem usiąść na dachu i zjeść wspólnie śniadanie a potem przejść przez ulicę prosto na plażę na pewno jest na duży plus, zwłaszcza, że wszyscy się znają i „nadają na tych samych falach” , po prostu lubią ze sobą przebywać, inspirować się i wymieniać doświadczeniami.

To, że sala w której praktykujemy jogę czy też miejsce gdzie ćwiczymy nie jest idealne, powiem więcej do perfekcyjnego czasami troszku mu brakuje, to wtedy nie ma znaczenia bo my wspólnie razem tworzymy pozytywne wibracje i w ogóle nie dostrzegamy niedoskonałości wokół nas. I w końcu wspólna praktyka jogi. Ludzie się znają, ufają sobie przy wariantach w parach, nie wstydzą się jeśli czegoś nie robią, bo to przecież nie olimpiada tylko joga.

PS. Oczywiście duże podziękowania dla Liora, który jak zawsze zadbał o nas od momentu wylądowania aż po wylot z Izraela, jak i dla May'i, która chociaż nie pracuje już jako manager w naszym hotelu to jednak znalazła chwilę aby się z nami zobaczyć i opowiedzieć kilka słów o Jerozolimie. Toda raba 🙏😘
![]() |

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz