poniedziałek, 26 lutego 2018

ZWYCZAJNIE, NADZWYCZAJNIE

Dzisiaj miałam ciężki poranek. Obudziłam się z resztkami nadziei, że może to jednak jeszcze niedziela. A kiedy one się jednak rozwiały wraz  z poniedziałkowym świtem to temperatura na telefonie mnie po prostu powaliła  - minus 13 stopni!!! Czy może być gorzej? Dodatkowo czułam wszystkie mięśnie po ostatnich wygięciach a zwłaszcza barki, a mój brak entuzjazmu i energii był tak silny, że gdyby nie to, że mój synek miał dzisiaj sprawdzian to nie wiem czy nie spalibyśmy wszyscy aż do tej pory. No i nastrój. Słaby. Pewnie ta pogoda, zimno, milion spraw do ogarnięcia, maili i telefonów. To wszystko powodowało, że nie miałam ani siły ani ochoty ruszać się z łóżka. Ale life is brutal, jak trzeba to trzeba. 
A potem poszłam poprowadzić zajęcia; najpierw miałam panie w ciąży, następnie grupa początkująca, która tak naprawdę jest bardziej ogólna, bo zrobiła duży postęp przez ostatnie lata i świetnie już sobie radzi. I kiedy wyszłam z sali po 2 godzinach jogi, musiałam obiektywnie stwierdzić, że sytuacja za oknem była nadal na minusie, maili i telefonów przybyło, ale ja czułam się już zupełnie inaczej… serio. Jakiś taki optymizm się we mnie obudził, że to już tylko końcówka zimy ( oby!), że to tylko taki poniedziałek i że to wszystko minie prędzej czy później ( oby szybciej ;). Moja percepcja postrzegania świata zmieniała się o 180 stopni! A piszę tak, aby Was namówić na zajęcia jogi a zwłaszcza osoby którym ostatnio nic się nie chce, mają depresję, gorszy dzień i wiele rzeczy straciło dla nich sens. Ten pierwszy krok jest najtrudniejszy ( w moim przypadku wstania z łóżka), ten drugi też nie jest łatwy ( doczołgania się do kuchni po kawę), potem jest zwyczajnie. Ale po godzinie jogi sama stwierdzisz, że jest już lepiej, że jest wręcz nadzwyczajnie! Kolory za oknem są bardziej intensywne, słońce przebija się przez chmury, jest tak jak powinno być. Jest dobrze ( chociaż zimno ;)
Nadzwyczajnego tygodnia
Miss Joga
PS. Na zdjęciu wariant parsvakonasany w którym łapiąc się z tyłu pod udem za nadgarstki intensywniej otwierasz klatkę piesiową i uelastyczniasz barki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz