NA KRZESŁACH
( Post z 29.01...)

To niesamowite, ale z warsztatu wróciłam 5 dni temu a jeszcze żyję rytmem z Bali. Spokojnym, bez stresu, bez szału i biegu do tego stopnia, że jeden z moich uczniów spytał mnie na zajęciach czy tam była inna woda i nie brakuje mi troszku magnezu
;) Tak, na pewno wróciłam bardziej wyciszona, ale to dobrze. To znaczy, że chociaż minimalnie "przesiąkłam" energią jaka jest na Bali 
Moi Drodzy dzisiaj stanie na głowie na krzesłach. Oczywiście wariant ten robi się przy ścianie, ale ja takowej tam nie miałam więc musiałam się ogarnąć bez ( ale nie narzekałam
:) Kiedy wchodzisz do pozycji dobrze jest ugiąć łokcie i położyć dłonie na siedzisku krzesła, natomiast jak już poczujesz się stabilnie to możesz położyć ramiona i przedramiona tak, aby ciężar ciała spoczywał tylko na barkach. Pamiętaj, że przy ścianie tył głowy, cały kręgosłup, pośladki uda i łydki mają być na niej oparte, ale to nie zwalnia Cię z aktywnej pracy wyciągania nóg do góry, zasysania pępka do kręgosłupa oraz zawijania kości ogonowej. Grawitacja ciągnie nas w dół, ale my energetycznie idziemy do góry
😊
☝️Jeśli robisz tą asanę pierwszy raz, poproś kogoś o asekurację.
To chyba tyle w poniedziałek z rana
😊
☕
Udanego tygodnia Wam życzę
Miss Joga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz