Właśnie otworzyłam komputer i zastanawiałam od czego zacząć po lekkiej absencji kiedy zobaczyłam wiadomości i maile które napisaliście. Pytacie czy wszystko w porządku, czy coś się stało, czy możecie jakoś pomóc, bo tygodniowej przerwy na moim blogu jeszcze nie było. Jestem naprawdę wzruszona Waszą troską i bardzo, bardzo dziękuję za chęć pomocy, ciepłe słowa i dziesiątki uścisków. Tak to prawda, nie pisałam troszku, ale już „wróciłam” na dobre i mam nadzieję, że więcej taka sytuacja się nie wydarzy, abym Was musiała na tyle "samych" zostawić 😉. Przepraszam, po prostu tak wyszło. Bardzo nie lubię się tłumaczyć, więc napiszę tylko że sytuacja była trudna. Często w życiu musimy dokonywać wyborów, które nie zawsze są trafne, czasami trzeba pozmieniać priorytety a często po prostu wszystko idzie tak, że gdyby napisać o tym książkę to nie wiadomo czy byłby to bardziej thriller czy jednak komedia 🙈😂 Generalnie bardzo mi przykro, że na tyle musiałam Was opuścić, ale ku mojej radości dochodzą mnie głosy, że wszyscy ćwiczyliście bardzo ładnie i pomimo chwilowego braku motywacji z mojej strony na matę każdy wchodził. I dobrze. Jest to kolejny dowód na to, że wybory w naszym życiu tak naprawdę zależą od nas samych i nie ma co "zrzucać" na okoliczności :) Zawsze powtarzam, że „zwalać na kogoś winę to znaczy oddawać mu władzę” a tą najlepiej jest zatrzymać dla siebie jak najdłużej, a przynajmniej na tyle na ile się da ;)
Jeszcze raz sorry za tak długą przerwę i z góry dziękuję za waszą wyrozumiałość.
Dobranoc
Miss Joga
Miss Joga
Zdjęcie: Jarek Korbik, Tel - Aviv
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz