czwartek, 16 listopada 2017

MAYA & LIOR



Zanim powrócę całkowicie do rzeczywistości po ostatnim warsztacie, chciałabym dzisiaj złożyć najcieplejsze, najserdeczniejsze i naprawdę prosto z serca podziękowania dla Mai i Liora. Maya to przesympatyczna managerka, która nam „spięła” cały pobyt w Tel-Avie. „Nie ma opcji, że znajdziesz fajny hotel, w dobrej lokalizacji za przystępną cenę w Tel - Aviv’ie chyba, że go sobie sama wybudujesz” Tak powiedział mój kolega z branży turystycznej kiedy usłyszał, że szukam noclegu dla 61 osób. „Zobaczysz, że znajdę, a jak nie, to najwyżej go tam wybuduję!” odpowiedziałam i przez dobrych kilka tygodni z oczopląsem w oczach przeglądałam dziesiątki stron internetowych w poszukiwaniu czegoś co nas wszystkich pomieści. Oczywiście znajdowały się perełki, ale nie dla takiej ilości osób. Kiedy znalazłam Beachfronthotel były tam tylko 42 wolne miejsca, czyli brakowało mi jeszcze prawie 20. Los chciał, że natrafiłam na Mayę, która stanęła na wysokości zadania i po kilku konsultacjach przeniosła swoich klientów do innego zaprzyjaźnionego hotelu, żeby zwolnić dla nas miejsca i abyśmy wszyscy mogli spać razem i praktykować jogę na plaży. Znasz kogoś, kto zadałby sobie tyle trudu, dopłacił do biznesu i zrobił to dla osoby, której nigdy nie widział na oczy? Bo ja wcześniej nie miałam przyjemności. Kiedy zmęczeni lotem, z 60 walizkami przyjechaliśmy ok 14 tłumem do hotelu ( będąc od 3 rano na nogach) usłyszeliśmy: „Tutaj częstujcie się kawą, herbatą i sokami. Proszę odebrać klucze do swoich pokoi i na spokojnie się w nich rozgościć. Wszelkich formalności dopełnimy później” Tak nas powitała Maya. Wdzięczność i ulga w naszych oczach - bezcenna. 
Drugą osobą, która zasługuje to specjalne podziękowania jest Lior - właściciel firmy przewozowej od której wynajmowaliśmy autobus. Kiedy sugerował co i kiedy mamy zobaczyć, w jakich porach, o której wyjechać żeby to wszystko miało ręce i nogi, pomyślałam że po prostu zna się na rzeczy. Jednak ten sympatyczny pracoholik chodzący z 2 telefonami, papierami i waly-talky genialnie opowiadał także o Jerozolimie. A ponieważ moja percepcja była wtedy lekko osłabiona przez chroniczne zmęczenie  i brak snu, nieśmiało tylko spytałam czy nie pojechałby z nami po prostu do Jerozolimy jako przewodnik i opowiedział to wszystko jeszcze raz, bo tylu szczegółów raczej nie zapamiętam. -„Ok” odpowiedział i następnego ranka poświęcił cały dzień i swój prywatny czas opowiadając i oprowadzając nas po krętych uliczkach Jerozolimy ( I dzięki Bogu, bo sami do tej pory byśmy tam jeszcze błądzili ;)  
Napisałabym jeszcze  wiele pozytywnych rzeczy na jego temat, aby zainspirować innych co jeden człowiek może zrobić dla zupełnie obcych ludzi, bezinteresownie i praktycznie tylko za wdzięczność i słowo „Dziękuję”, ale niestety nie dostałam od niego pozwolenia na publikację jego dobrych uczynków na moim blogu. -”Niektóre rzeczy powinny zostać sekretem” skomentował i zakończył temat. A szkoda, bo myślę, że dla wielu z nas ( dla mnie na pewno) byłby to wzór godny naśladowania. W powrotnej drodze odpowiadał nam na dziesiątki niezliczonych pytań związanych z Izraelem, kulturą, historią, ekonomią, terroryzmem, emigrantami, ustrojem politycznym i wieloma innym aspektami życia w tym niesamowitym kraju. Lekcja dla nas naprawdę niezapomniana, czasami wzruszająca i skłaniająca do głębszej refleksji...
Nie wiem czy miałam szczęście czy po prostu los chciał, aby na mojej drodze stanęły takie dwie dobre dusze, które nie znając ani mnie ani moich uczniów zadbały o nas lepiej niż mogłabym tego sobie życzyć. Wiem jednak, że całe dobro które od nich dostałam na pewno będę chciała przekazać dalej i zainspirować jak najwięcej ludzi właśnie do takiej bezinteresownej pomocy innym.
Kończąc relację z naszego warsztatu jogi w Izraelu bardzo dziękuję wszystkim, którzy we mnie wierzyli od samego początku do końca; Ewie, która ogarniała maile i korespondencję, Ani która mnie odprawiała, cierpliwie  na mnie czekała i pilnowała, żebym niczego nie zapomniała oraz wszystkim tym którzy uśmiechali się do mnie wspierając mnie na każdym kroku. Lucky me, że mam tak wspaniałych uczniów i ludzi wokół siebie...
Dziękuję.

Miss Joga
PS. Jeśli ktoś wybiera się na urlop do tego pięknego kraju, to szczerze polecam naszą miejscówkę. Może i nie był to Ritz, ale dla nas był Najlepszy pod każdym względem :) Kontakt do Mai i Liora podam na priv.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz