Po pobudce o 3 nad ranem w końcu dolecieliśmy do Tel-Avivu wszyscy cali i zdrowi. Oczywiście nie obyło się bez perypetii, ale jako że praktykujemy jogę, to na wiele rzeczy mieliśmy (jak mówi napis na moich koszulkach) po prostu „wyjogowane”. Hotel mamy przy samej plaży z pięknym widokiem na morze.Pierwsza sesja przy zachodzie słońca już za nami, a jutro dzień zaczynamy poranną jogą i wybieramy się na Masade oraz Morze Martwe.
Życzę Wam dużo słońca ( u nas podobno ma być nawet 25 stopni 😊😊😊) pozdrawiam ciepło
Miss Joga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz