Wstyd się przyznać, ale zawsze podchodziłam do medytacji jak do jeża. Przez lata wydawało mi się że na poziomie energetycznym jestem na pograniczu Adhd i uważałam iż medytacja po prostu nie jest dla mnie. Że nie jestem jeszcze gotowa, że nie wysiedzę 15 minut (nie wspominając już o godzinie), że i tak moje myśli będą wędrowały wokół innych rzeczy niż potrzeba itp. Oczywiście na wielu jogowych warsztatach odkrywałam i poznawałam arkany ukojenia zmysłów, ale nigdy jakoś specjalnie mnie ta sfera nie pociągała tak jak Joga czy Pranajama.
Prawda jest taka, że jak już się wejdzie na ścieżkę jogi to wszystko przychodzi we właściwym czasie, tak zawsze mówię Moim Uczniom i coś w tym chyba jest. Kino MacGregor bardzo rekomenduje medytacje mówiąc, iż jest to niezwykle ważne dla uspokojenia umysłu, wyciszenia układu nerwowego i przede wszystkim dla nas samych. Dla naszego spokoju wewnętrznego. Zakłada ona, że jeśli ktoś już praktykuje jogę regularnie przez 1 rok (!) to powinien codziennie siadać na 5 minut do medytacji. Najlepiej codziennie o tej samej porze, w tym samym miejscu (oczywiście na tyle, na ile mamy takie możliwości). Dobrze jest aby plecy były proste, siad może być w Padmasanie (lotos) lub jeśli go nie robisz to w Svastikasanie ( siad skrzyżny). Tak się zastanawiałam czy uda mi się wygospodarować aż 5 minut dziennie i pomyślałam, że zaszaleję 😉 i znajdę te chwilkę. A co tam! Raz się żyje 😂
Czy uwierzycie, że zajęło mi to aż kilkanaście lat, aby dojrzeć do tej decyzji??? Ale jak mówią: lepiej późno niż później, prawda? 😀Nie namawiam Was abyście spróbowali, ponieważ uważam, że „TO” musi przyjść samo. To poczucie że już czas siadać, nie gadać i nie szukać więcej wymówek. Ale gdybyście przypadkiem dzisiaj zechcieli chociaż dać sobie szansę i tak posiedzieć nie ruszając się specjalnie, pooddychać, poobserwować się, to może by się okazało, że Medytacja wcale nie jest taka trudna i nudna jak mówią...? Może to jest właśnie ten czas, tylko potrzebujecie konkretnego bodźca?! Ja go dostałam w postaci pozytywnej energii od Kino i z przyjemnością przekażę Wam ją dalej…
To co, siadamy dzisiaj na 5 minut?
Miss Joga
Ps. Pierwsze zdjęcie zostało zrobione znienacka po 4 godzinach jogi, już na sam koniec warsztatów kiedy byłam ledwo żywa. Niepozowane, nieustawiane, wiem, wiem, make up mi cały spłynął i zdecydowanie nie był to look na tydzień mody w Nowym Jorku ;) Ale to nie miało dla mnie żadnego znaczenia, bo tak naprawdę pomimo ogromnego zmęczenia byłam wtedy bardzo szczęśliwa. Zresztą chyba tak jak każdy Uczeń, który ma przywilej praktykować joge i spotkać na swojej drodze Wspaniałego Nauczyciela…. #ThankYouKinoMacGregor
Ja też się do tego przymierzam... To prawda, to musi samo z siebie przyjść. Nie wiem, jak Ty to robisz, ale zawsze wyglądasz jak 2 mln € :)
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie wszystko w swoim czasie.
UsuńTaki komplement po 10 godzinach jogi, dziękuję 😊🙏
M.