wtorek, 1 sierpnia 2017

LIFESTYLE

Chodzisz na jogę 3 razy w tygodniu, medytujesz, ćwiczysz w domu, masz nawet własną matę i pasek (!) Czy to znaczy, że jesteś już Prawdziwym Joginem? 
Cóż podobno ile ludzi, tyle zdań. Wielokrotnie pisałam, że joga to nie tylko asany, oddech, regularna praktyka czy intencja. To także fakt jakim jesteś człowiekiem kiedy już schodzisz z maty. Jak traktujesz innych: panią w urzędzie, która ma gorszy dzień, znikającego kelnera, rowerzystę który jedzie środkiem ulicy ( chociaż po prawej stronie ma całkiem rześki pas tylko dla siebie) czy kasjerkę, która właśnie się pomyliła na Twoją niekorzyść. Bo właśnie w tych słabszych sytuacjach następuje weryfikacja czy jesteśmy „Prawdziwymi Joginami”. Czy potrafimy podejść do tej drugiej strony ze współczuciem, zrozumieniem i cierpliwością, chociaż jesteśmy rozdrażnieni, spóźnieni i poirytowani a ciśnienie mamy ponad 200. Warto pamiętać o tym, że  zazwyczaj nie mamy wiedzy co spowodowało, że  zachowanie innych w stosunku do nas w danym momencie jest takie a nie inne...
Joga to jest tak naprawdę Styl Życia. Traktujemy ludzi tak - jak my byśmy chcieli być traktowani, czyli z szacunkiem i sympatią. Podchodzimy do życia z pokorą. Nie uważamy się za lepszych czy gorszych bo wszyscy jesteśmy sobie równi. Nie krzywdźmy się, nie rańmy, nie oceniamy. Dbamy o tych, którzy potrzebują pomocy. I tak mogłabym wymieniać w nieskończoność co jeszcze w mojej ocenie znaczy być "Prawdziwym Joginem" Chyba najkrócej rzecz ujmując to znaczy, abyśmy codziennie byli jeszcze lepszą wersją samych siebie. Tak po prostu  - dobrymi ludźmi. Tylko tyle, a jednocześnie aż tyle... Ot taki Yoga Lifestyle… 😉
Dużo cierpliwości i zrozumienia
Miss Joga
ps. Ostatnio jadę autkiem lekko spóźniona a Pani przede mną pomyka 20 na godzinę na rowerze centralnie środkiem ulicy chociaż z boku ma pas wielkości autostrady. Korek za nami zrobił się kilometrowy. Mój synek spytał: „Mamo! Dlaczego na nią nie zatrąbisz, żeby zjechała na pas dla rowerzystów???!” A ja spontanicznie odpowiedziałam „Nie chcę psuć jej dnia”. Po chwili przejechały auta z naprzeciwka, a ja wyminęłam panią uśmiechając się sama do siebie na swoją reakcję. Uuuuuu jeszcze kilka lat temu prawdopodobnie jakiś niecny komentarz wpadłby mi do głowy, a już na pewno spojrzałabym na nią znacząco, nie wspominając o użyciu klaksonu. Ale to by było kilka lat temu. Na spotkanie zdążyłam na czas i bez stresu. Napiłam się dobrej kawy i ten dzień zaliczyłam zdecydowanie do tych udanych. Fajny ten Yoga Lifestyle 😊

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz