Czasami słyszę od Was: "Ale masz ładne zdjęcia na blogu, tak łatwo przychodzą Ci te pozycje, jak Ty to robisz?” Well, zazwyczaj telefonem i szybko ;)
Wiem, wiem nie o to chodziło w pytaniu. Szczerze pisząc to gdybym zamieściła dzisiaj tylko pierwsze zdjęcie, to ktoś faktycznie mógłby stwierdzić, że ten wariant Pincha Majurasany przyszedł mi z łatwością i fota jest nawet ok. Ale prawda jest zupełnie inna. Pomijam fakt, że moim zdaniem stanie na przedramionach jest dla kobiet o wiele trudniejsze od stania na głowie czy na rękach, ponieważ wymaga wypracowania (przez lata) siły w barkach oraz dużego zaangażowania mięśni brzucha ( panie które mają już dzieci wiedzą o czym piszę ;) I żeby nie było - są to dziesiątki godzin na macie, prób, błędów, potu a w niektórych przypadkach nawet „rzucania łaciną” 🙊🙉 Do tego kiedy robimy „to ładne zdjęcie” dochodzą czynniki na które nie mamy większego wpływu, takie jak: grawitacja ( łokcie toną w piasku, trudno o balans, stopy grzęzną w morzu, nie można się wybić), wiatr (nogi zarzuca tak jak ma właśnie ochotę sobie zawiać ) oraz fale ( no centralnie daje po oczach słoną wodą! Skandal ;) Dlatego prawdziwa odpowiedź na to pytanie jest - „Nie, nie jest łatwo, czasami trzeba się dobrze postarać i natrudzić, aby zrobić fotę które jest do zaakceptowania”
Determinacji i niezłomności dzisiaj Wam życzę
Miss Joga
Miss Joga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz