niedziela, 18 czerwca 2017

DUBAJ 2017




Kiedy wsiadałam w Polsce do samolotu lecąc na kolejny warsztat nie miałam żadnych oczekiwań. Byłam bardzo ciekawa co zobaczę, jak się odnajdę w 44 stopniowych upałach i przede wszystkim jak moi uczniowie pogodzą ponad 2 godziny jogi dziennie z intensywnym zwiedzaniem. Powiem szczerze, jestem zachwycona Dubajem! Z przyjemnością podejmę w dyskusję ze znajomymi, którzy odradzali mi tam wylot, straszyli grzywnami za picie wody podczas Ramadanu czy komentowali, że tam nie ma nic do zobaczenia. Generalnie Zjednoczone Emiraty Arabskie mają na pewno odmienną kulturę, religię i zapewne mentalność w porównaniu do europejskiej. Nie lepszą czy gorszą, po prostu swoją własną. Ale jednocześnie są krajem niezwykle przyjaznym i otwartym dla cudzoziemców. Wiem, co piszę bo troszkę już podróżuję i mam porównanie do wielu krajów europejskich i nie tylko.


Kiedy siedzieliśmy w lobby hotelowym czekając na taksówkę ( jazda 15 minut 8 osobową toyotą 25 zł) podszedł do naszej Ani jeden z pracowników hotelu. Złożył ręce na klatce, pochylił głowę i spytał jak się czuje i jak mija jej dzień. Następnie poprosił w najbardziej kulturalny sposób na świecie, aby nie żuła gumy bo „Allach patrzy”, na koniec złożył jeszcze raz ręce, skłonił się przed nią i odszedł. Nie zaczekał aż ona to zrobi, nie straszył karami od 200 do 800 zł, nie podniósł głosu ani w jakikolwiek sposób nie sprawił, że źle się poczuła. Staliśmy tam i byliśmy w szoku. 
Ania oczywiście przeprosiła ( bo się zapomniała) i wyrzuciła gumę do kosza. Kiedy rozmawiałyśmy o tym już w drodze na lotnisko, obydwie stwierdziłyśmy, że była to najbardziej kulturalna forma zwrócenia uwagi drugiej osobie jaką chyba można sobie wyobrazić….
W ostatnie dwa dni odkryliśmy fakt, że taniej wychodzą nas taksówki po 7 osób, niż metro. Dzięki temu zwiedziliśmy praktycznie całe miasto od Mariny, poprzez słynny Burdż Al Arab ( jeden z dwóch 7 gwiazdkowych hoteli na świecie, drugi w Abu Dhabi ) skończywszy na starym mieście. Za 4 taksówki gdzie najdłuższa trasa do starego Dubaju trwała ponad 40 minut zapłaciliśmy na głowę równo po 50 zł. Za 3 woreczki przypraw cynamonu, kardamonu i kurkumy zapłaciłam 3,75 zł. Takie są tam ceny chociaż słyszałam, że lecąc do Dubaju na warsztat zbankrutujemy już na dzień dobry ;)

Energia. W tym mieście jest niesamowita energia. Zdecydowanie inna niż w Rzymie, Walencji, Amsterdamie, Berlinie czy Malcie gdzie również ćwiczyliśmy jogę. Kiedy się tam przemieszczałam to naprawdę dobrze się tam czułam. Podobała mi się czystość na ulicach, architektura i jak już wspominałam taka spójność architektoniczna miasta. Nie miałam wrażenia, że jest tam naciapane wieżowców jeden na drugim. One wszystkie stały obok siebie w niesamowitej harmonii i wyglądały…zjawiskowo.

Dagmara zauważyła, że tam nie ma starszych ludzi, ponieważ nie ma zusu, nie odprowadza się składek, więc nie ma emerytur. I faktycznie nie widziałam  tam na co dzień osób starszych, ale myślałam, że to ze względu na duże upały. Taki jest Dubaj, ale sądząc po ilości obcokrajowców z całego świata jaką można było spotkać dosłownie wszędzie, to myślę, że oni na emeryturę to zarabiają już w pierwsze 2 lata ;)

Wszyscy Moi uczniowie wrócili zachwyceni. Jedni uważają to za podróż życia, inni za ucieczkę od codzienności, ale wspólnie zgodziliśmy się, że Dubaj jest wspaniałym miejscem.





Kiedy żegnałam się z morzem i plażą, to miałam nieodparte wrażenie, że nie jestem tam po raz ostatni. Nie dlatego, że zostało jeszcze wiele rzeczy do obejrzenia, zwiedzenia, poznania, ale dlatego, że ja tam się po prostu bardzo dobrze czuję. Nie przeszkadzały mi upały, Ramadan i długa 6 godzinna podróż samolotem. Zdecydowanie było warto to wszystko zorganizować. Dzisiaj będąc już w Polsce i pisząc dla Was posta z czystym sumieniem polecam to miejsce na mapie MUST SEE i jestem więcej niż pewna, że kiedyś tam jeszcze wrócę…
Miss Joga



2 komentarze:

  1. Cieszę się, że tak bardzo Ci się podobało. Ciekawe jakie będą wrażenia po Tel Avivie! Czekam na relację na żywo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam, wróciłam zachwycona :) W Tel - Aviv'ie już byłam 2 razy, więc nie jest to podróż w nieznane, ale biorąc pod uwagę liczność grupy na pewno będzie ciekawie :)
      Pozdrawiam
      M.

      Usuń