Dzisiaj na zajęciach dociskałam jednego z uczniów i mówię : „Uspokój oddech, nie walcz, rozluźnij się” a on mi na to: „Wiesz, że dzisiaj jest Dzień Konia? ”🐎, - „Jakiego konia?!!” 😳
Boże, o czym Wy myślicie kiedy jesteście na jodze??? 😂😂😂
Wiem, że z rana kiedy jesteście lekko głodni może Wam przemknąć przez myśl, że do kawy już za chwilę zjecie przepysznego, gorącego rogalika z nadzieniem orzechowym albo wieczorem pod koniec sesji uznajecie, że to był całkiem dobry dzień i w nagrodę czekają na Was ulubione lody na deser. Ale jak już przychodzi Wam do głowy Dzień KONIA…to chyba warto troszkę się bardziej skoncentrować na sobie :) Tak przynajmniej sądzę. Moment kiedy nasza uwaga umyka poza salę, myślimy o przeszłości lub o przyszłości jest chwilą kiedy na bank puszczamy jakiś mięsień i nie jesteśmy w asanie na 100 %. Dlaczego? Bo nie możemy być jednocześnie gdzieś daleko mentalnie i praktykować Nakrasane w tym samym czasie. Bo po to chodzimy na jogę, żeby być i żyć tu i teraz. Nie planować, nie analizować, nie zamartwiać się ani przejmować wszystkim i wszystkimi, ale poświęcić dla swojego ciała, duszy i umysłu całe 60 minut. Być tylko dla siebie. A reszta Wszechświata: śniadania, konie, telefony, plany, problemy niech czekają grzecznie jak skończymy sesje. Przecież jesteśmy tego warci tej jednej godziny, nieprawdaż...?
Miłego weekendu
Miss Joga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz