Dzisiaj świętowałam moje urodziny. Co prawda urodziłam się 28 czerwca, to jednak z uwagi na fakt, iż wielu moich przyjaciół jest w tym czasie już na wakacjach, zdecydowałam się przenieść tzw. imprezę na wcześniejszy termin. Jak co roku piknik odbywał się w parku, gdzie na zielonej trawce w promieniach słońca wszyscy mogli swobodnie położyć się na kocach (te jogowe są niezawodne;), rozkoszować się ciastami, tortami, muffinkami i oczywiście gorącą kawką ( Aga, Marta, Kamila dziękuję). Pełen chillout. I jak co roku Moi bliscy mnie nie zawiedli. Pomimo burzowej prognozy, przyjechali do mnie goście z dziećmi nawet z końca miasta, abyśmy mogli wspólnie spędzić tych kilka słonecznych (dzięki Bogu) godzin. Oprócz wspaniałych życzeń usłyszałam wiele naprawdę ciepłych słów, płynących prosto z serca, które standardowo mnie wzruszyły i jednocześnie uświadomiły mi po raz kolejny, jak ważne i silne potrafią być więzi międzyludzkie. Dziękuję.

Miss Joga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz