Padło dzisiaj pytanie: czy Asthanga jest bardziej dynamiczna niż joga Iyengara? Myślę, że jest kilka właściwych odpowiedzi na to pytanie w zależności od punktu w jakim się znajdujemy na naszej jogowej ścieżce. Jeżeli zaczynamy praktykę jogi i wchodzimy drugi raz w życiu na matę, to może być nam ciężko ćwiczyć pozycje, których nie znamy, w szybkim tempie, przez półtorej godziny i to bez przerwy. Z kolei kiedy długo praktykujemy i znamy już z kilkadziesiąt podstawowych asan, to sekwencja, która jest złożona z dynamicznych przejść i wymaga od nas wysiłku jest na pewno ciekawa i atrakcyjna, ponieważ możemy świadomie popracować, wiedząc co mamy robić, po co i dlaczego. To my musimy sprawdzić, która metoda bedzie dla nas najbardziej optymalna. Jeżeli nie wiesz jaką jogę wybrać, odwiedź kilka szkół (z reguły w każdej pierwsze zajęcia są bezpłatne), pójdź na lekcje do różnych nauczycieli i zostań tam gdzie czujesz się najlepiej. Nie tam gdzie masz blisko do domu, łatwo dostępny parking czy atrakcyjne warunki cenowe, to nie ma znaczenia.
Jest godzina 00.34 w nocy i z uwagi na lekkie zmęczenie poprosiłam moich uczniów o komentarz do dzisiejszego postu, jak oni to widzą i co sądzą na ten temat. Jednoznacznie powiedzieli, że bez względu na to czy praktykuje się Asthangę czy jogę Iyengar’a, największe znaczenie ma dla nich wymiana energii między uczniem i nauczycielem...
Pozdrawiamy z Amsterdamu
Miss Joga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz