Moi Jogini chcieli i kolejny dzień wyeksploatowaliśmy dosłownie i w przenośni w każdej minucie. Była joga, pływanie w morzu, acroyoga, zwiedzanie Alicante, robienie zdjęć, kolejna sesja jogi i na koniec oczywiście pełna śmiechu impreza. Teoretycznie po zajęciach mogliśmy położyć się na plaży, odpocząć, poczytać książkę i skorzystać z 25 stopni, które dostaliśmy od Góry w prezencie ;) ale Asy są jak bateryjki Duracell, energia im się nigdy nie kończy, więc efekty naszej wspólnej aktywności chyba najlepiej oddadzą poniższe zdjęcia.
Udanej soboty
Miss Joga
MOTTO NA DZIŚ:„Życia zaczyna się kiedy wyjdziesz ze swojej strefy komfortu”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz