A my dzisiaj Moi drodzy Jogini kładziemy się na dywanik ;) Będzie miło (przynajmniej na początku) i przyjemnie. Po prostu połóż się na plecach i podnieś nogi do góry. Jeśli czujesz, że odrywają Ci się pośladki to połóż pod nie płaski koc, ważne żeby kość krzyżowa miała kontakt z podłożem. Pępek zbliża się do kręgosłupa, brzuch ma się zapadać. Wyprostuj nogi, zrotuj uda do środka, podnieś rzepki, separacja palców, wewnętrzne krawędzie stóp wypchnij do przodu a nasady dużych palców do góry. Oddychaj. To zaczynamy - 3 minuty! Prawdopodobnie poczujesz uda i brzuch. To co najbardziej da nam o sobie znać, to mamy słabsze i warto zwrócić uwagę jaka to partia mięśni, żeby później ją sukcesywnie wzmacniać. W klasycznym ułożeniu ręce są wyprostowane z tyłu za głową a wnętrza dłoni patrzą w sufit.
Jeżeli po minucie lub dwóch będziesz chciał wyjść z pozycji, ponieważ uznasz, że już nie masz siły itp, to proszę nie rób tego. Za to weź pasek, załóż na pięty i ciągnąc go z całej siły w dół (nie do siebie!) dokończ asanę. Wdzięcznie nazywa się ona Urdhva prasarita padasana i ma wiele ciekawych wariantów, które z czasem na pewno opiszę.
Spokojnej i słonecznej soboty.
Miss Joga
Niby nic...A te parę minut dla kręgosłupa to zbawienie. Właśnie jestem po ;)
OdpowiedzUsuń