czwartek, 18 grudnia 2014

LĘKI

Większość z nas przeżywa okresowo jakieś lęki. Najczęściej nie wynikają one z realnego zagrożenia a są jedynie reakcją naszego organizmu na hipotetyczne niebezpieczeństwo np: boimy się robaków, myszy, latać samolotem, stawać na rękach czy wysokości. W dalszej perspektywie długotrwałe lęki są zagrożeniem dla naszego zdrowia i dlatego ważne jest uwolnienie się od nich. Zaawansowane stany lękowe, często połączone z depresją wymagają pomocy psychoterapeuty,  ale z drobniejszymi możesz sobie poradzić samemu;) Pamiętaj tylko, że nie pozbędziesz się lęku uciekając przed kontaktem z bodźcem, który go wywołuje. Trzeba mu po prostu stawić czoła i pokonać go… 
Aby zrobić zdjęcia które widzisz obok musiałam pokonać swój lek wysokości. To ile mnie kosztowało, żeby wejść na drabinę strażacką która była kilka metrów nad ziemią, bez żadnej asekuracji to wiem akurat tylko ja, ale wiem też, że gdybym nie weszła to na 100% potem bym tego żałowała. Kolumna na której siedzę i  owszem była wysoka, ale bardziej przerażająca była przepaść w dole. Jak po 10 minutach w końcu opanowałam chęć ucieczki stamtąd;) to zanim siadłam w lotosie, to przez chwilę autentycznie trzęsłam się ze strachu. No i ostatnie zdjęcie - balustrada w ogrodach Borghese. Finalnie stanęłam na szerokości około 20 cm, zrobiłam Vrksasane, ale ciśnienie miałam chyba z 200 jak nic.
To pokonywanie lęków szczerze pisząc ich nie zmniejszyło, ale podświadomie czuję, że jest jakiś minimalny progres. Nadal boję się wysokości (żeby nie użyć słowa panicznie) ale walczę. Nie chcę się poddawać. To tak jak na jodze: widzisz asane i zakładasz, że jej nie zrobisz, bo jest ponad Twoje siły i w Twojej ocenie ponad Twoje umiejętności. A nauczyciel nie odpuszcza i sugeruje, żeby jednak ją zrobić. Zaufaj mu, ON WIE CO ROBI:) Możesz mu się poddać i spróbować, dać sobie szansę i mieć potem satysfakcję, a możesz też zrezygnować i w domu zastanawiać się co by było gdyby….? Wybór zawsze należy do Ciebie. Nigdy nie jest prosty, ale ja wiem jedno: gdybym nie próbowała pokonać swoich lęków i skonfrontować się z nimi, to nie tylko bym żałowała, że nie zrobiłam tych zdjęć, ale także nie napisałabym Wam tego posta, który może zachęci co poniektórych do podjęcia tematu:) W końcu nie urodziliśmy się tylko po to, żeby pracować i płacić rachunki, prawda?
Jutro zamieszczę post z opisem jak można radzić sobie ze swoimi lękami. Jeśli posiadasz takowe, to możesz poświęcić 5 minut na przeczytanie go. Niby banalne rzeczy, ale w sytuacjach podwyższonego stresu myślę, że mogą pomóc.

MOTTO NA DZIŚ: „ Życie dobrze przeżyte jest naznaczone mądrością, przyjaźnią i miłością zebraną po drodze. Bądź wdzięczna”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz