Wczoraj po zajęciach jogi jeden z uczniów podszedł do mnie i powiedział, że regularnie czyta bloga MISS JOGA, wyraził swoje uznanie i zadał pytanie: „Dlaczego Ty zawsze pisząc zwracasz się do kobiet? Przecież mężczyźni też to czytają”. Prawda. Faktycznie zdecydowanie częściej odnoszę się do płci pięknej niż przeciwnej;) I nie mam tutaj nic na swoje usprawiedliwienie. Nie wiem, może jest to troszkę przyzwyczajenie? Świadomość efektów praktykowania jogi u Panów jest stosunkowo świeża i owszem ma tendencję rosnącą tak jak to obserwuję od kilku lat. Jednak to kobiety stanowią większość na sali, co oczywiście nie jest żadnym wytłumaczeniem przy pisaniu postów. W języku angielskim pewnie byłoby mi o wiele prościej, a w naszym pięknym ojczystym nie raz zmagałam się z dylematami, jak użyć formy bezosobowej i niestety nie zawsze się to udawało. Panowie - Przepraszam:) Wiecie doskonale, iż nie jest to mój brak szacunku do Was, tylko tak to po prostu czasem wychodzi. Zatem salomonowe rozwiązanie widzę następujące: Jeden post będę pisała do Pań, a jeden do Panów na zmianę. Wtedy będzie wilk syty i wilk syty:)
Serdeczności Wam wszystkim życzę
Miss Joga
MOTTO NA DZIŚ: „Zmiana jest nieunikniona, postęp jest opcjonalny”
Proponuję pisać jednocześnie do Pań i do Panów, da się
OdpowiedzUsuńPewnie tak, jak piszę w liczbie mnogiej, ale ja właśnie chcę czasami napisać w liczbie pojedynczej per Ty :) Pozdrawiam Miss Joga
OdpowiedzUsuń